Pierwsze nasze czapy powstały jeszcze w zimie. Były to moje czapowe początki, ale uwierzcie mi Miki był zachwycony, gdy powstała jego pieskowa czapka. Według życzenia była żółta, z szarymi uszami.
Może nie wyszła tak jak bym chciała, ale spodobała się innym dzieciakom w przedszkolu:) wszystkie musiały pogłaskać i podotykać :) Żeby mojemu małemu pędrakowi nie było zimno dodatkowo czapuchę podszyłam polarkiem więc nawet w największe mrozy czapucha się sprawdziła!!!
zdjęcia trochę słabe, bo nie mogę odszukać oryginałów;((
Kolejna czapucha była dla malutkiej Zuli. Miki zdecydował, ze Zosia zostanie myszką ... i tak tez się stało:) sami zobaczcie
Tę zrobiłam z grubej i cieplutkiej nici więc nawet polarek nie był konieczny:)
dzięki sznurkom czapę można zawiązać pod szyją żeby było w uszyska trochę cieplej. U nas takie czapuchy się sprawdziły dlatego na jesień i zimę też wydziergałam moim pociechom czapuchy, ale o nich innym razem ;)