sobota, 21 września 2013

Kapturowy zawrót głowy

Już jakiś czas temu trafiłam na pewną stronę z cudnościami, sami popatrzcie:cudności. Strasznie spodobały mi się takie kaptury z grubej włóczki. poszperałam trochę w internecie, naoglądałam się różnych zdjęć i powstał nasz pierwszy kaptur!!! Oczywiście dla Zuli, bo nosi najmniejszy rozmiar i w przypadku wszelkich przeróbek i prucia miałam mniej roboty:)
A tu efekt mojej pracy i pomysł inspirowany zdjęciami z różnych stron internetowych


Kaptur jest mięciutki i ciepły, niestety nie znam nazwy włóczki (była podarowana i bez etykiet) ale znalazłam w mojej pasmanterii super grubą i cieplutką włóczkę, myślę, że na takie kaptury będzie fantastyczna zobaczcie :)

czwartek, 19 września 2013

Myszka Minnie

Dzisiaj znowu o czpuchach.... w końcu zrobiło się zimno i trzeba zadbać o nasze pociechy, żeby nie zmarzły.
Gdy zaczęło się robić chłodniej wydziergałam Zuli czapuchę, taką  niezbyt grubą, nadającą się na poobiednie spacerki... Brakowało mi pomysłu, ale w końcu wybór padła na Myszkę Minnie. I tak powstała czarno- różowa czpucha z uszami i kokardką:)







Czapucha tak się spodobała, że powstała już kolejna... i dziś powędruje do Julci. Mam nadzieję, że bedzie się dobrze nosić:)


poniedziałek, 16 września 2013

Winter is coming....

któż się z tym nie zgodzi...
Zimno, szaro i buro... ciepłe czapki, szaliki i grube kurtki....
Nam jednak zima nie straszna:) Zaczynamy już kompletować zimową garderobę:) wczoraj skończyłam dziergać komin, gruby i cieplutki...

z racji tego, iż nie potrafiłam zrobić sobie
dobrego zdjęcia, modelem został Miki (na niego zawsze mogę liczyć)






 ale, żeby nie marzły mi rączki to do kompletu powstały mitenki. Dla mnie rozwiązanie fantastyczne. Nie przeszkadzają gdy trzeba coś szybko wyciągnąć z torebki, super się sprawdzają gdy prowadzisz auto (mi zawsze przeszkadzało to, że rękawiczki ślizgały się na kierownicy), ręce nie marzną gdy chcesz poklikać na telefonie stojąc np. na przystanku....

  




Zrobiłam do nich kremowy kwiatek, żeby pasowały do komina:)



Może jeszcze jakąś czapuchę zrobię....

niedziela, 15 września 2013

Hello Kitty...

Dzisiaj znowu o Hello Kitty....
 jakoś tak mnie ten kotek prześladuje....
ale przyznacie,że jest sympatyczny:):)

Była czapka, a teraz coś do przytulania, gryzienia i zabawy.

Kitkę znalazłam na tym blogu. Urzekła mnie i powstała moja wersja kociaka...






Zula swoje Kitki już porządnie wymęczyła:) są niewielkie, i doskonale mieszczą się w małych łapkach...
 a jak się je cudownie gryzie jak rosną ząbki...

środa, 11 września 2013

Czapula dla pewnej miłośniczki Hello Kitty

Ostatnie dni sprzyjały szydełkowym szaleństwom. powstała kolejna zamówiona czapucha. Tym razem dla małej miłośniczki pewnego białego kotka z żółtym noskiem).




Podobna powstała wcześniej dla Zuli, ale w wersji trochę cieńszej i bez nauszników:)



niedziela, 8 września 2013

Smokowe smycze...

Każdy smok powinien mieć smycz!!! chyba wie to każda mama.  Czy to w domu przy zabawie, czy na spacerze smoki bardzo często uciekają z małych buziek, potem szukanie, mycie... oj ile to razy przeszukiwałam dom bo smok gdzieś się zapodział...
Przy Mikim miałam kilka kupionych smyczy, ale albo były za długie, albo za krótkie, albo też miały duże i twarde zapięcia...
Teraz, gdy pojawiła się Zula, mama pomyślała i wymyśliłam smyczki takie, jakie najbardziej mi odpowiadały.
Mięciutkie o odpowiedniej długości, takie które można potrzymać w rączce przy zasypianiu (Zula strasznie to lubiła - zasypiała dopiero wtedy jak udało jej się uchwycić smyczkę) albo "pomymłać" zamiast smoka:)
dzisiaj pokaże wam te, które zrobiłam dla Zuli

Smyczki robiłam w wersji bez zapinki, żeby nie gniotły, takie sprawdzały się jak Zula była malutka a sama smyczka ułatwiała znalezienie smoka. Jak Zula zaczęła się podnosić i przemieszczać to przyszywałam zapinki (takie żabki jak przy identyfikatorach) żeby smok nie lądował ciągle na podłodze.






Smyczki są naprawdę świetnym rozwiązaniem, można je łatwo wyprać i szybciutko wysuszyć:) Służą bardzo dobrze mojej Zuli, ale nie tylko. Wiem że innym maluszkom też się spodobały:)
Taka smyczka to super pomysł dla każdego smokowego dzieciaczka:):)

poniedziałek, 2 września 2013

czapka dla Czarującego faceta;)

dziś chciałam Wam pokazać pierwszą czapę jaka powstała na specjalne zamówienie, dla pewnego Czarującego młodego człowieka.
Na początku się ucieszyłam, lubię szydełkować więc z chęcią mogę to robić dla innych, nie tylko dla moich dzieciaków:)
ale...
robiąc czapuchy dla Mikiego i Zuli zawsze miałam "pod ręką" głowy, do których mogłam przymierzyć powstającą czapuchę, a tu.... nowe wyzwanie: Czy wydziergana czapucha będzie pasowała???
Wzięłam się więc za dzierganie mając wymiary główki, przy oddawaniu czapuchy pojawił się lekki stresik czy aby na pewno czapka będzie dobra.... okazało się ze była akurat!!!!! Ależ mnie to ucieszyło :))

Ale wróćmy do czapuchy. Mama Czarującego faceta, zna upodobania swojego syna i tak powstała czapucha z serii Angry Birds:



z relacji mamy wiem, że czapucha bardzo się spodobała.
Jest mi bardzo miło z tego powodu i cieszę się że sprostałam wymaganiom młodego człowieka:)
Mam nadzieję, że czpucha będzie się dobrze nosić i że będzie w zimie grzać uszka:)

Ps. powstała też kolejna, identyczna czapucha, czeka na przekazanie pewnemu miłośnikowi Angry Birds:)